Jak pracuje się w firmach norweskich

Wyjazd za granicę nigdy nie jest prosty. Nawet jeśli wyjeżdżamy do znajomego, który zdążył już tam osiąść, często pierwsze miesiące potrafią być naprawdę trudne. Tak było na przykład w moim przypadku, gdy wyjeżdżałem na północ rok temu.

Wcześniej czytałem, że firmy w Norwegii funkcjonują inaczej niż polskie

firma w norwegiiPrzede wszystkim ważne było to, że system, który tam obowiązywał był bardziej przyjazdy pracownikom. Ludzie nie czuli żadnej presji ani stresu, gdy przychodzili do pracy. Płacone wszyscy mieli za godzinę, dlatego nie było nigdy problemu z tym, by nie przyjść do pracy z takiego powodu, że kogoś danego dnia bolał ząb. Wystarczyło zgłosić to szefowi przed godziną rozpoczęcia swojej pracy. Ponoć każda firma w Norwegii uznawała tego rodzaju powody, by nie przychodzić do pracy. Oczywiście w żadnym wypadku nie zamierzałem tego wykorzystywać. Jako gość pracujący w nieswoim kraju uważałem, że muszę dawać z siebie wszystko. Tak samo zresztą pracowałem w Polsce, i denerwowało mnie to, że nie zawsze byłem doceniany. W Norwegii miałem do tego znacznie większe szczęście. Szef momentalnie zauważył moje zaangażowanie i szybko zacząłem dostawać znacznie wyższe premie, niż na początku. Byłem jednym z nielicznych pracowników, którzy z chęcią zostawali i pracowali w formie nadgodzin. Oczywiście wszystkie firmy norweskie płaciły za nadgodziny tak duże pieniądze, że byłem w szoku, że ktokolwiek może nie chcieć przyjść i dodatkowo pracować. Dla mnie była to doskonała okazja, by odłożyć jeszcze więcej pieniędzy, niż udawało mi się to podczas normalnych miesięcy.

Praca za granicą nauczyła mnie bardzo wielu rzeczy. Gdy wróciłem do Polski i założyłem własną firmę, zawsze starałem się prowadzić ją według zachodnich standardów. W moim zakładzie pracy zawsze pracownik był na pierwszym miejscu.