Zawsze marzyłam o domu z ogródkiem pod lasem, jednak przy obecnych zarobkach w Polsce nie jest to możliwe bez zaciągnięcia kredytu. Przez wiele lat z mężem mieszkaliśmy w małej kawalerce w Bydgoszczy. Jednak gdy urodziło nam się pierwsze dziecko, stała się ona dla nas zbyt mała.
Prawnik też może stracić pracę
Przyszedł czas aby coś z tym zrobić. Postanowiłam spełnić swoje marzenia i namówić męża na kredyt na kupno domu zamiast większego mieszkania. Mój mąż pracował jako prawnik, ja byłam nauczycielką, oboje mieliśmy prace w związku z czym jako dalibyśmy radę opłacać ratę kredytu. Co prawda znacznie obciążałby on nasz budżet, ale żyjąc skromnie dalibyśmy radę pociągnąć to brzemię. W końcu po długich namowach postawiłam na swoim. Nie minęło pół roku, a już wstawialiśmy meble do nowego domu. Pierwsze miesiące były wspaniałe. Latem urządzaliśmy grilla na ogrodzie, spędzaliśmy czas na spacerach i kąpielach w basenie, a zimą jeździliśmy na sankach. Jednak sielanka się skończyła gdy kancelaria w której pracował mój mąż upadła. Nagle zabrakło na wszystko pieniędzy, przestaliśmy spłacać kredyt bo nie było za co. Groziła nam windykacja. Na szczęście mój mąż jako bezrobotny adwokat wiedział, że ignorowanie ponagleń do zapłaty może się źle skończyć.
Lepiej jest nawiązać jakieś porozumienie z bankiem, spróbować ustalić nowe warunki spłaty, co prawa wiąże się to ze wzrostem opodatkowania, ale przynajmniej nie wkroczy nam do domu komornik. Na szczęście szybko stanęliśmy na nogi, mąż dostał pracę jako prawnik dużej firmy meblowej. Od teraz wszystkie oszczędności zaczęliśmy inwestować w spłatę kredytu.\
Artykuł napisany przy współpracy z http://adwokatkujawskopomorskie.pl