Śrubka w stopie – torby foto ciąg dalszy

torba foto

Obudziłem się, zdezorientowany. Przed oczami przewijały mi się blaknące obrazy dziwacznego snu, którego już zupełnie nie pamiętałem – czułem jedynie, że był bardzo męczący. Bolała mnie głowa. Też mi odpoczynek. Rozejrzałem się, starając się przypomnieć sobie, gdzie byłem i co robiłem poprzedniego dnia. Nagle wróciły do mnie wspomnienia o wieszaku na torby foto, który odpadł i trzech małych śrubkach, które zmaterializowały się na moim biurku.

torba fotoSpojrzałem szybko w tamtą stronę, by upewnić się, że blat był pusty – tak, jak zostawiłem go wieczorem. Ku mojemu zaskoczeniu, nie był. Na moim biurku leżały rozbite monitory, który wisiały wcześniej na ścianach. Powoli zbliżyłem się do moich trzech, nowiutkich, zupełnie zniszczonych monitorów. Zauważyłem, że wieszaki też tam są. Spojrzałem na ścianę – ujrzałem jedynie ciemne dziury po śrubkach . Właśnie, gdzie śrubki?
Zacząłem się rozglądać po podłodze (tym razem nie było ich na biurku). „Czy to ciągle ten dziwny sen?” zastanawiałem się. „Oby tak”. Nagle stało się coś, co ostatecznie utwierdziło mnie w przekonaniu, że w tym mieszkaniu dzieje się coś bardzo nadprzyrodzonego i bardzo realnego. Poczułem ból w stopie, ból tak obezwładniający, że upadłem na podłogę krzycząc z bólu. Upadłem tuż obok postawionej na sztorc śrubki.
Teraz dopiero zauważyłem, że wszystkie śrubki ustawiono w jednej linii, w identycznych odstępach, od ściany (obecnie pustej, pod którą leżały wszystkie moje torby fotograficzne z aparatami w środku) do biurka. Ból w stopie, jak się już zapewnie domyśleliście, wynikał z tego, że stanąłem sobie na jednej z tych śrubek. Wygiąłem nogę i spojrzałem na podeszwę. Cudownie, weszła do samego końca. Chwyciłem jej koniec i, zaciskając zęby, wyszarpnąłem ją jednym szybkim ruchem. Pokuśtykałem do łazienki zostawiając za sobą piękne, czerwone ślady. Umyłem stopę i opatrzyłem ją (trochę za dużo powiedziane – nakleiłem plasterek). Wróciłem do pokoju. Poruszałem się jak zahipnotyzowany, nie chcąc zastanawiać się co te wszystkie dziwactwa oznaczają.

Wychodząc z łazienki miałem nadzieję, że zobaczę wszystko na swoim miejscu, że ekrany są całe, a w mojej stopie wcale nie ma dziurki (dokładnie takiej, jak te w ścianie), a to wszystko mi się tylko przyśniło. Niestety. Patrząc na moje zdewastowane, zakrwawione studio, zauważyłem jeszcze jeden, dość niepokojący szczegół – sterta złomu na biurku leżała dokładnie tam, gdzie noc wcześniej pojawiły się trzy małe śrubki.